niedziela, 28 lutego 2016

Kilka słów o bieganiu...

Kwadrans temu wróciłam z joggingu. Szybki prysznic, mała przekąska i jestem!

Długo zastanawiałam się, o czym warto napisać dziś... Czy skupić się w tej notce na bieganiu, czy może w końcu sklecić parę zdań na temat, który już od długiego czasu mnie nurtuje, a mianowicie; "Cała prawda o mleku krowim". Jako, że bieganie jest bliższe memu sercu, dziś będzie o tym:)

Co pomoże mi spalić tkankę tłuszczową oraz wyrzeźbić ciało? Jaki rodzaj aktywności pozwoli czuć się dobrze i mieć więcej energii na co dzień? W jaki sposób mogę poprawić swoją kondycję? Czy jest jakiś rodzaj sportu, który pomoże zapobiec depresji? Na te i wiele innych pytań zawsze odpowiadam tym samym - BIEGANIE!


Jak zaczęła się moja przygoda z bieganiem? To był okres gimnazjum. Wcześniej unikałam wszelakiej aktywności ruchowej jak ognia. Trochę  dlatego, że w mojej rodzinie raczej nikt nie był jakimś wielkim fanem sportu i nikt mnie nigdy do niego nie zachęcał. Po części też z powodu mojego znienawidzonego wuefisty, który praktycznie na każdych zajęciach zmuszał mnie do grania w siatkę, czego ja po prostu nie lubiłam i nigdy mi to nie wychodziło dobrze. Wtedy sport kojarzył mi się z czymś złym, nieatrakcyjnym i nudnym, zupełnie odwrotnie niż obecnie;). Pamiętam jak zobaczyłam w Tv w pewnym młodzieżowym programie jakąś akcję propagującą zdrowy styl życia, brzmiało to mniej więcej tak; "trochę sportu zamiast tortu". Mówili coś o bieganiu, że to zdrowe i bardzo przyjemne. Jeszcze tego samego dnia postanowiłam spróbować. Zwołałam sąsiadkę, założyliśmy stroje do ćwiczeń i poszliśmy pobiegać. Samo wspomnienie tego momentu wywołuje u mnie uśmiech na twarzy; nie przebiegliśmy wtedy dużo, zaledwie jakieś kilkaset metrów, ale byłam wtedy taka z siebie dumna! Zdyszana, dumna i podekscytowana! Później już poszło z górki. Bardzo długo biegałam tak 15-20 minutek jednorazowo, w końcu przyszła pora na pierwsze wyzwanie - kilometr!
W ostatniej klasie gimnazjum - jakoś na wiosnę - gość z wf-u zabrał nas na stadion i zrobił zaliczenie z biegania - jak najwięcej kółek wokół stadionu w kilkanaście minut. Swojego wyniku nie pamiętam, za to doskonale pamiętam jaką ocenę dostałam. To była moja pierwsza celująca ocena z Wf-u i chyba największa motywacja aby dalej biegać. Tak się rozpoczyna moja historia z tym właśnie sportem...
Od tego czasu minęło sporo czasu. Teraz mam już prawie 25lat i spore doświadczenie w tym temacie, a jednak ciągle się uczę czegoś nowego. Obecnie biegam bez problemów kilkanaście kilometrów, a tą historią chciałam Wam pokazać, że naprawdę niewiele trzeba, aby zacząć;-)


Na początek warto uzbroić się w cierpliwość, pozytywne myślenie, wygodny strój, no i dobrze amortyzujące buty - bo to jest najważniejsze! Ewentualnie jakąś mp3 i słuchawki dla dodatkowej motywacji podczas biegów. Często ludzie przygodę z bieganiem rozpoczynają od kupowania drogich, markowych ciuchów i gadżetów - " no bo przecież jakoś trzeba wyglądać". Zdarza się, że miesiąc później to wszystko ląduje gdzieś głęboko w szafie, bo "to jednak nie jest to". Tak na dobrą sprawę, to markowe mam tylko buty do biegania, cała reszta to; ocieplane legginsy z jakiegoś bazarku za 20zł, T-shirt z Lidl'a, polarowa bluza z kangurkiem kupiona na wysprzedaży oraz nieprzemakalny, ocieplany bezrękawnik z sieciówki i kurtkę softshell z Lidl'a. Mniej więcej w takiej odzieży trenuję. Drogocenne pulsomierze, dizajnerskie buty owszem, możecie sobie kupować, ale niech będą one taką nagrodą/motywacją za coraz to lepsze osiągnięcia i wyniki. Same buty za pięć stów, czy dres z najki jeszcze biegacza w Was nie zrobią;-)


Wybór odpowiednich butów, to pierwsza podstawowa sprawa, z którą musimy się zmierzyć. Nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi, który model wybrać. Każdy biegacz jest inny i ma inne potrzeby czy predyspozycje. Dużo zależy też od tego, po jakim terenie zamierzasz biegać. Warto uzmysłowić sobie również, że to czy dobierzemy odpowiednie obuwie będzie warunkowało nasz komfort fizyczny i psychiczny w trakcie treningów.  Ponad to, niewłaściwymi butami możemy zrobić sobie wielką krzywdę. Warto o tym pamiętać i poświęcić trochę więcej czasu (może i nawet pieniędzy) aby spośród wszystkich modeli dostępnych na rynku wybrać te jedyne! Kosmiczne technologie i systemy, w które producenci zaopatrują buty to nic innego jak chwyt marketingowy. Nie znaczy to, że powinniśmy unikać tych markowych butów i wybierać te, firm "kogucik i spółka", o nie!;) 
Chodzi o to, abyśmy nie dali się ponosić fantastycznym reklamom, czy nowoczesnemu dizajnowi, a raczej sprawdzali recenzje danego modelu i szacowali, czy te buty spełnią nasze oczekiwania. Nie ma jednak nic lepszego niż kompetentny sprzedawca, który ma sporą wiedzę na temat butów biegowych. W sklepach dla biegaczy zazwyczaj nie pracują ludzie, którzy z bieganiem nie mają nic wspólnego. Często są to biegacze pasjonaci, którzy posiadają doświadczenie i będą wstanie nam doradzić. Oczywiście możecie się spotkać z sytuacją, gdzie pan/pani sprzedawca na pytanie "jakie buty wybrać" odpowiedzą Wam: "o te są bardzo ładne i się dobrze sprzedają", wtedy proponuję uciekać gdzie pieprz rośnie:) Jeśli jednak taka osoba jest w stanie przeprowadzić z Wami wywiad dotyczący planów treningowych, założeń, stażu treningowego itp. oraz powiedzieć coś na temat  pronacji, czy sprawdzić jaki rodzaj podbicia macie, to myślę, że osobie takiej można zaufać. 
 Czujności jednak nigdy za wiele. Nigdy, przenigdy nie kupuj butów bez wcześniejszej przymiarki! Musisz mieć 100% pewności, że but jest dobrze dopasowany przy tym nie uciska z żadnej strony. Palce u nóg muszą mieć wystarczającą swobodę, dlatego najlepiej jest kupić pół rozmiaru (albo nawet o rozmiar) większe buty tak, aby co najmniej pół centymetra w bucie mieć luzu.
Jeśli nie zaspokoiłam Waszej chęci wiedzy to odsyłam do artykułu, gdzie przeczytacie więcej na temat klasycznego podziału biegaczy na; pronatorów, biegaczy neutralnych i supinatorów oraz jakie na rynku mamy rodzaje butów biegowych -> link. Nie piszę o tym wszystkim w mojej notce z jednego, prostego powodu, jeśli pójdziecie do specjalistycznego sklepu sprzedawca sam Wam to powinien wytłumaczyć i zdiagnozować, w jaki sposób układacie stopę podczas chodzenia/biegania ;)


Bieganie jest nie tylko jednym z najbardziej popularnych i dostępnych sportów rekreacyjnych, ale także bardzo skutecznym sposobem zapobiegania (nagminnym ostatnimi czasy) chorobom układu krążenia i serca.  

Doskonale poprawia sprawność fizyczną i jest nieodłącznym komponentem dużej części programów odchudzających. Ma ono za zadanie przede wszystkim dostarczać Tobie radość i satysfakcję. Aby wszystko szło po Twojej myśli zanim zaczniesz przemyśl na spokojnie, dlaczego chcesz biegać? Jasno określ cel ( tutaj UWAGA! Nie możesz podnieść sobie poprzeczki zbyt wysoko, bo to może sprawić, że szybko się zdemotywujesz a co gorsza, nabawisz się niechcianych kontuzji), co chcesz osiągnąć dzięki temu rodzajowi aktywności. Pamiętaj, że nie możesz od razu przebiec maratonu, droga na skróty może doprowadzić Cię jedynie do kontuzji. Jeśli masz sporą nadwagę, warto ją najpierw zmniejszyć, aby nie obciążać zbytnio stawów ( lepszą opcją byłby na początek basen lub chodzenia z kijkami). Jeśli Twoja kondycja fizyczna nie jest na najlepszym poziomie zacznij od szybkich, dłuższych marszów a dopiero potem, stopniowo przekształcaj je w trucht, następnie w bieg.




Jak często w tygodniu powinno się przeprowadzić trening? Absolutne minimum to 3 razy w tygodniu, nie przekraczamy także liczby 4 treningów w tygodniu (jeśli mówimy o amatorskim treningu i tylko treningu biegowym - bez siłowego). Bardzo dobrze jest jednak treningi biegowe przeplatać treningami siłowymi, które to pomogą wzmocnić twój gorset mięśniowy. Ważne jest również aby przerwa między treningami nie przekraczała 2 dni. Wtedy progres będzie na pewno widoczny. Już po kilku pierwszych treningach zauważysz większą wydolność i poprawę kondycji! Takie pierwsze efekty niesamowicie motywują do dalszych starań. Co, jeśli potrzebujesz dodatkowej motywacji? Po pierwsze korzystaj z planu treningowego lub stwórz swój własny, po drugie monitoruj swoje postępy, zapisuj je w dzienniczku treningowym, dzięki temu będziesz mógł na bieżąco analizować swoje osiągnięcia i jeśli będzie taka potrzeba, wprowadzać korektę do planu treningowego. Dodatkowo podejmuj wyzwania np. w ciągu 10 tygodni będę w stanie biegnąc stałym tempem przez 40 min.
 Jeśli jesteś zupełnie początkującą osobą może Ci pomóc specjalny plan treningowy „od zera do 60 minut ciągłego biegu”

Nie ma co czarować, początki bywają trudne, ale każdy znany sportowiec kiedyś zaczynał podobnie. Ogromną rolę tutaj odgrywa nastawienie, jeśli jest negatywne to niestety nie rokuje najlepiej. Pomyśl, jak wiele możesz zyskać dzięki ruszeniu się z kanapy, ile korzyści da Ci kilkanaście minut truchtu czy biegu. Może niedługo to Ty zostaniesz drugim Usainem Boltem?:)


Jakie jest idealne tempo na początek? To także nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Wiele szkół mówi o tym, że idealne tempo, jeżeli mamy na celu spalanie tkanki tłuszczowej, to takie kiedy możemy równolegle biegnąć i rozmawiać czy podśpiewywać sobie pod nosem (nie za szybko i nie zbyt wolno). Nie zapominajmy o świadomym oddychaniu, bez tlenu nasz organizm nie byłby w stanie funkcjonować, bez niego nie można by było mówić o spalaniu tkanki tłuszczowej. W bieganiu, jak w każdej innej aktywności dotlenianie to zasadniczy temat. Nie musisz uczyć się specjalnych technik oddychania, ważne abyś robił to spokojnie, pełną piersią. Im bardziej płynne i głębokie oddychanie tym Twój mózg, wszystkie komórki i mięśnie będą bardziej dotlenione, dzięki temu będziesz miał siłę zaliczać kolejne kilometry. Z każdym kolejnym treningiem organizm będzie się uczył prawidłowego dotleniania, aż z czasem sam będzie podpowiadał, jak robić to prawidłowo.

 Dobrym nawykiem każdego sportowca jest nawadnianie się systematyczne, małymi łyczkami podczas całego treningu. 

Tym bardziej jeśli zaczniesz pokonywać dłuższe dystanse zawsze miej ze sobą coś do picia. Nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji jakie niesie za sobą odwodnienie. Nadmierna utrata płynów znacznie osłabia naszą wydolność. Część osób sięga po coś do picia dopiero, kiedy poczuje pragnienie, ono zaś jest już pierwszym objawem odwodnienia. Co gorsza, gdy jesteśmy spragnieni często wypijamy większą ilość wody w nadziei, że to coś da. Zostało stwierdzone, że wypicie "duszkiem" dużych ilości płynów wcale nie gasi pragnienia! Takie ilości napojów obciążają i obniżają prace serca, które musi przetoczyć większą ilość płynów. Ponadto wypłukiwane są witaminy i związki mineralne co burzy równowagę organizmu. Czysta woda jest napojem hipotonicznym, picie takiej wody może okazać się mało efektywną próbą odrobienia strat, czyli tego co wypociliśmy. Dlatego polecam dodać do letniej wody odrobinkę miodu i soku z cytryny + bardzo małą ilość soli tak, aby nie była ona wyczuwalna w smaku - no i mamy domowej roboty izotonik bez sztucznych dodatków.


( Foto: jedna z moich ulubionych tras biegowych )


Nie bez znaczenia jest też miejsce, w którym zamierzmy biegać. Najbardziej sprzyjająca powierzchnia biegowa to ta naturalna, dlatego jeśli tylko masz taką możliwość trenuj w parku, na stadionie, w lesie. Bieganie tylko i wyłącznie po asfalcie, czy kostce brukowej na dłuższą metę jest czymś strasznym, sprzyja kontuzji stawów kolanowych, stawu skokowego, bioder i kręgosłupa. Pamiętaj o różnorodności! Biegając zawsze jedną i tą samą trasą może stać się w końcu nudne i demotywujące.



Czy pamiętasz, że każdy prawidłowo przeprowadzony trening, niezależnie od tego czy trwa 2 godziny, czy też 30 minut, musi składać się z 3 podstawowych części – rozgrzewki, części głównej (właściwej) oraz rozciągania. Dużo osób rezygnuje z rozgrzewki co niestety obniża efektywność treningu. Rozgrzewka zwiększa napływ krwi do mięśni i przygotowuje ciało do właściwego treningu. Streching rozluźnia po wysiłku, przyspieszając regenerację; powiększa ruchomość stawów, dzięki czemu zachowujesz prawidłową sylwetkę i prawidłowo wykonujesz ćwiczenia. To tylko kilka z zalet. Trzeba pamiętać, że niewłaściwie wykonany może prowadzić do kontuzji, dlatego warto nauczyć się prawidłowych technik jego wykonania:) Więcej o rozciąganiu po bieganiu tutaj.

Jeśli chcesz naprawdę dobrze przygotować się do rozpoczęcia przygody z bieganiem, zanim zrobisz pierwsze kroki odwiedź lekarza i zrób choć te podstawowe badania, które pozwolą wykluczyć wszystkie przeciwwskazania do uprawiania tego typu aktywności! Nie bagatelizuj sygnałów, które wysyła Twoje ciało. Jeśli coś niepokojącego dzieje się w Twoim organizmie przerwij trening i zgłoś się po poradę do specjalisty. Możesz przeczytać tysiąc książek, ale żadna nie da Ci wiedzy o sobie samym...


To wszystko, co chciałabym Wam przekazać w tym poście. Wiem, że tematu nie wyczerpałam w 100% i jest kilka innych spraw, o których warto by powiedzieć. Dlatego przewiduję dalszą cześć tego tekstu rozbudowaną między innymi o temat odżywiania, muzyki w treningu, czy trening interwałowy.

P.s. Czy swoje pierwsze kroki w bieganiu macie już za sobą? Może to Wy macie jakieś rady dla innych biegaczy? Czekam też na komentarze dotyczące mojego artykułu, ponieważ to moje początki i taka informacja zwrotna jest dla mnie niezwykle ważna!  Pozdrawiam Was i życzę samych treningowych sukcesów w całym nadchodzącym roku!

#Sammy




środa, 29 października 2014

Białko...

    Pełni szereg ważnych funkcji w naszym organizmie. Jest jednym z trzech elementarnych makroskładników w prawidłowo zbilansowanym jadłospisie. Jego właściwości (przede wszystkim anaboliczne) są bardzo często podkreślane w kontekście budowania masy mięśniowej. "Sproszkowana" wersja od kilku lat należy do bestsellerów na rynku suplementów sportowych. Jego strawienie wiąże się z większym nakładem energii niż w przypadku tłuszczu, czy węglowodanów, co skutkuje większą ilością spalonych kalorii. Czy wiecie już o czym dziś będzie mowa? Oczywiście, że o białku!

  
Wzbogacenie diety o produkty białkowe jest bardzo ważne, aby faktycznie pomóc sobie w osiągnięciu zgrabnej sylwetki. Jakiś czas temu pewna pani zadała mi pytanie, czy od zwiększonej ilości białka w diecie urosną jej duże mięśnie. Tutaj warto podkreślić, że białko, ani to z natury, ani żadne suplementy same w sobie nie są gwarantem ogromnych mięśni, czy spadku na wadze. Jest to jedynie dodatek do odpowiednio nakierowanego planu odżywiania oraz treningów i tylko w połączeniu z tymi dwoma elementami może pomóc osiągnąć sukces.


Jakie inne właściwości ma owy makroskładnik? 

Jego obecność w posiłkach pozwala zmniejszyć uczucie głodu, inicjuje także proces syntezy białek. jednak posiada on także drugą stronę medalu. Jedzenie białka powoduje zakwaszanie organizmu. Trzeba mieć to na uwadze i komponować swój jadłospis tak, aby znajdowały się w nim również produkty, które ten proces chemiczny odwrócą:



Dobre źródła białka to przede wszystkim: mięso (na diecie redukcyjnej polecam w szczególności drób, wołowinę), ryby, owoce morza, chudy nabiał (jogurt, serek wiejski, twaróg),  jaja.



     Jeszcze kilka lat temu odżywki białkowe budziły ogromne kontrowersje. Mam wrażenie, że obecnie temat jest już bardziej zgłębiony i nie tylko kulturyści, ale i my - zwykli śmiertelnicy, chętnie sięgamy po takie uproszczenie. Natomiast sen z powiek wielu osobom spędza wybór najlepszej odżywki spośród szerokiej gamy specyfików dostępnych na rynku. Obecnie rynek zalała niezliczona ilość preparatów o różnym składzie surowcowym. Wszystkie wydają się posiadać wyjątkowe zalety, jednak warto zainteresować się dogłębniej produktem, by faktycznie nam pomógł i aby nie wyrzucać grubej kasy w błoto. Od razu zaznaczę, że tak ostatnio modne, innowacyjne formuły i unikalne mieszanki różnych rodzajów protein nigdy nie dorównają białkom serwatkowym i tu nie chodzi tylko o smak, czy rozpuszczalność, ale przede wszystkim o właściwości:
  • Pierwszym powodem dla którego to właśnie białka na bazie serwatki powinniśmy wybierać jest ponadprzeciętnie wysoka zawartość aminokwasów egzogennych (tych, które nasz organizm nie jest w stanie sam sobie wytworzyć i muszą być przyjmowane z pożywienia). Oznacza to, że odżywki oparte na tych komponentach proteinowych są niezmiernie wartościowym uzupełnieniem naszej diety i najlepiej wspierają rozwój tkanki mięśniowej.
  • Powód nr. 2? A proszę bardzo! Proteiny serwatkowe są bogatym źródłem aminokwasów rozgałęzionych, czyli BCAA a zwłaszcza najważniejszego z nich czyli leucyny. Właściwie inne komponenty białkowe (ani białka kazeinowe, ani sojowe, ani jakiekolwiek inne) nie są tak obfitym źródłem BCAA jak WPC, WPI i WPH.
  • Kolejna kwestia oraz kolejna zaleta - szybsza przyswajalność tego typu produktów. Po wypiciu takiego shejka następuje szybszy wyrzut aminokwasów do krwi, niż w przypadku posiłku z kurczaka, sera twarogowego itd. Dzięki czemu procesy naprawcze w obrębie tkanki mięśniowej również mogą rozpocząć się prędzej. 
  • Dodatkowym plusem, dla białek serwatkowych jest fakt, że nie obciążają zbytnio przewodu pokarmowego, nie zalegają na żołądku, trawione są szybko i sprawnie.
  •  Ostatnia rzecz, nie mniej istotna - walory użyteczne i smakowe. Jeśli próbowaliście w swojej treningowej karierze porównywać smak i rozpuszczalność różnych białkowych specyfików, to pewnie nie będzie dla Was zaskoczeniem, moje stwierdzenie, iż proteiny na bazie serwatki biją o głowę wszystkie inne odżywki tego typu. Dzięki temu, że odpowiednio przygotowany szejk na bazie protein serwatkowych praktycznie nie różni się smakiem od popularnego szejka dostępnego w MC'u, może bez problemu stanowić dietetyczny zamiennik różnych deserów i słodkości. Jednocześnie zaspakajając niepohamowaną ochotę na coś słodkiego i niezdrowego ;)


     Reklamy przekonują nas, że nie ma innego, tak spektakularnego sposobu na piękną sylwetkę jak wielka paka odżywki białkowej. No ale czy to faktycznie jest taka magia w postaci proszku? Uwaga, bo teraz odczaruje (być może) Wasz światopogląd ! Białko to białko :) I nie ważne, czy będzie to białko z rybki, twarogu, kurczaka, serka wiejskiego, jaj czy odżywki - każde z nich ma takie same właściwości anaboliczne, termogeniczne itp. Odżywki białkowe to po prostu ogromne ułatwienie, w szczególności jeśli ktoś buduje masę mięśniową i spożywa kilka porcji produktów białkowych dziennie. Czasem znacznie łatwiej jest zapakować do szkoły/pracy jeden posiłek pełnowartościowy z kurczakiem, ryżem i warzywami oraz jeden w postaci takiego szejku. Kalkulując na dłuższą metę jest to również duża oszczędność.


                                            

Na koniec mojego monologu chciałam krótko zrecenzować Wam jedno z białek, które testuję już od lipca. Jest to produkt firmy UNS, o gramaturze 2270g, smak kokosowy:



Cena za duże opakowanie ( jak na zdjęciu) to 179zł. Dostępne jest również w mniejszych opakowaniach. W dużym opakowaniu dostajemy miarkę, która jest ogromnym ułatwieniem w przygotowaniu takiego szejka. Jeśli chodzi o rozpuszczalność z czystym sumieniem mogłabym dać 10/10! Nie trzeba się jakoś bardziej natrudzić żeby idealnie połączyć proszek z wodą/mlekiem. Wystarczy wsypać miarkę lub dwie do wody/mleka i zamieszać łyżeczką. Kiedyś stosowałam tańsze białko, którego po prostu nie dało się rozmieszać bez pomocy blendera... mówię Wam, porażka.


Wracając do tematu. Z ciekawości zważyłam jedną płaską miarkę proszku, żeby obliczyć, ile miarek muszę dodać do wody, aby uzyskać sugerowaną na opakowaniu porcję produktu 30g. JAk widać na zdjęciu, jedna miarka to ok.16g, a więc sugerowana porcja na jeden szejk to ok. 2 płaskie miarki. 

Całe opakowanie (jak sugeruje producent) zawiera 60 porcji produktu, po 30g.  Porcja 30g. produktu to  120kcal.



Jeśli chodzi o smaki, to producent oferuje na prawdę duży ich wybór, a że ja jestem ogromną fanką wszystkiego, co czekoladowe i kokosowe, wybrałam najpierw smak kokosowy.

Moje kubki smakowe są wniebowzięte! Nie bez przyczyny porównywałam wcześniej smak szejka proteinowego na bazie serwatki do szejków z Mac'a! Wierzcie mi, ze gdyby ktoś dał Wam do spróbowania takie coś, to nie wiedząc co to, nigdy nie powiedzielibyście, że to białko:-)





Kolejny duży plus za lekkość tego produktu! Na początku mojej przygody z suplami, kierowałam się niską ceną i takim sposobem trafiłam na białko, które na początku wydawało się Ok. Niestety po dłuższym czasie stosowania zaczęły się nieprzyjemne dolegliwości ze strony układu pokarmowego: ogromna zgaga, nieprzyjemne uczucie w brzuchu. Wyeliminowałam to białko zupełnie i problemy znikły... 
Ten koncentrat proteinowy od UNS nic takiego u mnie nie powoduje. Żadnej zgagi, komplikacji żołądkowych, nic :) Ponadto rewelacyjnie sprawdza się przy przygotowaniach deserów białkowych: omletów, naleśników, ciast pieczonych, ciasteczek, batonów proteinowych itp.! I cena myślę Ok w stosunku do wysokiej jakości produktu. Mogę szczerze ją polecić!


Kochani! Podsumowując - jeśli zastanawiacie się nad kupnem odżywki białkowej, a nie macie "ogarniętej" diety, nie kupujcie! Bez dobrze zbilansowanego jadłospisu żaden szejk białkowy Wam nie pomoże. Jeśli zastanawiacie się, czy kupić tańszą odżywkę i troszkę zaoszczędzić, to też jeszcze raz to przemyślcie - są odżywki w fajnych cenach o dobrym składzie. Niech Waszym wyznacznikiem nie będzie tylko cena, ale przede wszystkim skład produktu (proporcje węgli do tłuszczy i  białka).

 

 

I pamiętajcie, żaden suplement za Was ciężkiej roboty na treningu nie odwali i nie zastąpi dobrze zbilansowanej diety!

 


                      

poniedziałek, 28 lipca 2014

Recenzja Panache Sport

Dziś trochę inaczej niż zwykle - recenzja. Pod lupę biorę pierwszy w mojej biegowej karierze "sportowiec" z wyższej półki. Powiem Wam, że gdyby nie pewien facebook'owy konkurs na stronie So Chic! i moja inwencja twórcza to nie byłabym obecnie szczęśliwą posiadaczką tego "pancerza"!

 






Mówi się, że tak naprawdę do uprawiania aktywności fizycznej elementarną sprawą są dobre buty, a co ze stanikiem sportowym? Powiem Wam, że z moich obserwacji na siłowni wynika, że nawet nie naliczyłabym na palcach obu rąk kobietki noszące sportowy biustonosz. Dziewczyny! Ogromną krzywdę wyrządzacie sobie takim podejściem do sprawy! 



Biust to jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy, atrybut kobiecości. My kobietki bardzo lubimy elegancką, koronkową bieliznę, która podkreśla nasze cudowne kształty. Lubimy dbać o to, aby mężczyzna miał na czym zawiesić oko, ale często zapominamy, że ta bielizna, którą nosimy na co dzień nie koniecznie sprawdza się jako towarzysz codziennych treningów. Co dobre dla naszej sylwetki nie zawsze jest zbawienne dla naszego biustu i oczywiście chodzi tutaj o nic innego jak sport. Podskoki, obroty, bieg i inne energiczne ruchy wprawiają nasz biust w zawirowanie co może negatywnie odbić się na jego wyglądzie. Musimy pamiętać, że w piersiach nie ma żadnych mięśni, które by mogły je podtrzymać. Natomiast skóra i więzadła Coopera nie są̨ w stanie zapewnić prawidłowego utrzymania piersi podczas ruchu i wszelkiego rodzaju sportowych aktywności. Jeśli my o to nie zadbamy musimy liczyć się ze zdrowotnymi i wizualnymi konsekwencjami. Jeśli chcecie cieszyć się przez lata pięknym i foremnym biustem to proponuję jak najszybciej wybrać się do zaufanej brafitterki i zapytać o sportową bieliznę:) Im większy biust tym większą uwagę powinna przywiązywać posiadaczka do jego właściwego zabezpieczenia. Oczywiście najcudowniej byłoby gdyby każda z nas o to zadbała.


Ja osobiście do kupna takiego biustonosza z prawdziwego zdarzenia zabierałam się już od ponad roku, ale jakoś tak w każdym modelu napotykanym w sklepie coś mi nie odpowiadało... Jeden spłaszczał biust, drugiego za cienkie ramiączka uwierały, jeszcze inny nie odpowiadał mi wizualnie itd. W moim wypadku wybór i samo znalezienie odpowiedniego sportowca jest trudniejsze niż się może wydawać.  Największy problem stanowi mój biust, a właściwie jego nieprzeciętny rozmiar. W moim mieście sklepów z bielizną jest sporo, tylko niestety nie wszystkie oferują bieliznę sportową, nie mówiąc już o rozmiarze 60-65H! Jeśli chodzi o polskich producentów to z rozmiarówką jest bardzo krucho. Większość ekspedientek zapytanych o taki rodzaj bielizny, oferowało mi coś w stylu rozciągliwych materiałowych topów. Trochę żenada, bo jak taki kawałek elastycznego materiału ma zapewnić mi pełen komfort podczas nawet kilku godzin bardzo intensywnego treningu?!



Podstawowym zadaniem "sportowca" jest podtrzymanie i unieruchomienie biustu, aby jak najmniej się przemieszczał podczas treningu, oraz niwelowanie skutków oddziaływania gwałtownych ruchów na nasze piersi.  Ma on także nie dopuścić do nadmiernego rozciągania skóry i więzadeł podtrzymujących piersi (wspomniane już więzadła Coopera). 
Jeśli intensywnie się ruszasz, np. biegasz czy skaczesz na skakance, mocno podtrzymujący biustonosz jest niezbędny! Nie tylko zapobiegnie obwisaniu piersi, lecz także uchroni przed bólem i uczuciem skrępowania towarzyszącym „skaczącym” piersiom.







Co obiecuje producent?!:


 "Biustonosz Panache Sport zapewnia komfort i redukcję wstrząsów biustu we wszystkich kierunkach aż o 83 proc., a to wszystko dzięki innowacyjnej technologii idealnego okalania obu piersi, podtrzymywania ich i wspierania.* Doskonale sprawdza się w każdej dyscyplinie sportowej. Wyposażony w niewyczuwalne fiszbiny, otoczone silikonem dla zwiększenia komfortu noszenia, nadaje piersiom idealny kształt. "







 
(majteczki z tego samego oddychającego materiału)





Ten stanik testuję od lutego. Do tej pory towarzyszył mi już: podczas biegów na krótkich (ok. 5-7km) dystansach, podczas dłuższych biegów (10-20km), każdorazowo na siłowni czy zajęciach fitness (interwały, pilates, yoga, power body itp., itd.), a od maja także mogę dzięki niemu bezproblemowo jeździć na rowerze w górzyste trasy. Testowałam go w najróżniejszych warunkach, od mroźnej, wieczorowej pory, przez treningi na klimatyzowanej siłowni, aż po niezliczone treningi w letnim skwarze. Przyznam szczerze, że pozytywnie mnie zaskoczył pod kilkoma względami.


 Po pierwsze - podtrzymanie, które nie jest skupione tylko na ramiączkach. Tutaj moje oczekiwania zostały w 100% zaspokojone i podejrzewam, że efekt ten zawdzięczam w dużej mierze dobrze dopasowanemu rozmiarowi oraz dyskretnie wbudowanym fiszbinom (co w biustonoszach sportowych jest rzadko spotykane). Szersze i miękko podszywane ramiączka sprawiają, że nacisk na ramiona w trakcie ćwiczeń się rozkłada i nic nie uwiera.








Ponadto stanik ten wykonano w oparciu o metodę enkapsulacji. Nie przyciska on biustu do klatki piersiowej, wręcz przeciwnie. Każda pierś umieszczona zostaje w osobnej miseczce na fiszbinie. W wyniku czego otrzymujemy doskonały kształt i podtrzymanie. Takie indywidualnie obudowane piersi redukuje ich ruchliwość we wszystkich kierunkach. My nie czujemy ucisku, piersi nie są zdeformowane, mają ładny kształt i są stabilnie utrzymane. 

Kolejny plus tego "sportowca" - oddychający materiał, odprowadzający pot. Jest to szczególnie ważne w dni letnie, bo chyba nikt nie lubi wrażenia przyklejonego ciała do bielizny. 

W wersji z normalnie ułożonymi ramiączkami podtrzymanie jest bardzo dobre, zaś w wersji ze spiętymi ramiączkami genialne – mam wrażenie przymurowanego biustu.


Pamiętam, jak pierwszy raz przymierzałam go u brafitterki i pierwszy raz miałam na sobie coś, co przywodziło na myśl pancerz ochronny. Pamiętam też, że nie mogłam wyjść w tedy z podziwu. Jak tylko dostałam go już w swoje ręce chodziłam w nim wszędzie: na uczelnie, spacer, do sklepu. Sprzątałam w nim, goniłam po placu zabaw z kuzynem, właściwie rozstawałam się z nim dopiero kiedy wieczorem przyszła pora na pranie. Wtedy w odstawkę poszły nawet moje ukochane koronkowe semi-softy! Na obecną chwilę również stanik ten towarzyszy mi w większości sytuacji i co jest rewelacyjne? Po pół roku notorycznego użytkowania ani się nie "odkształcił" ani kolor się nie sprał, ani nic! Wygląda właściwie tak, jak na samym początku:)

Jeśli chodzi o efekt wizualny, to pod ubraniem nie da się poznać, że mamy na sobie "sportowiec". To również zasługa miseczek. Zrobiłam Wam zdjęcie, jak prezentuje się on na mnie: 






Jak wygląda sprawa prania?! Tutaj jest o tyle utrudnione, że nie wolno prać go w pralce. Nawet nie mam zamiaru w takich warunkach go testować. Z resztą, nawet piorąc go ręcznie nie jest to jakoś wybitnie uciążliwe i spokojnie przez noc schnie. Na następny dzień jest już gotowy do akcji:) 

Czy ma jakieś minusy?! Wadą może być jedynie to, że jest on faktycznie wysoko zabudowany i będzie "wychodził" z bluzek z większym dekoltem. 

Cena: Tutaj jest trochę rozbieżności, bo co sklep to inna cena. Można przyjąć, że kosztuje on w granicach 200zł. Jest to cena niestety wysoka, ale biorąc pod uwagę funkcjonalność oraz fakt, że może on posłużyć przez długi czas myślę, że to dobra inwestycja.


Podsumowując:  Dokładnie o coś takiego mi chodziło! Wielki plus dla Panache za skonstruowanie tego sportowca! Już nie muszę rezygnować ze sportu ze względu na brak poczucia komfortu, czy względy czysto zdrowotne. Teraz ostrzę pazurki na sportowy kostium kąpielowy z wbudowanym biustonoszem od Panache <3




P.s. Ciekawi mnie, czy któraś z Was posiada ten biustonosz, o którym mowa? Jakie inne modele sportowców Wy polecacie?


#Sammy


czwartek, 3 lipca 2014

REGULAMIN- "Metamorfoza miesiąca z UNS"!




Doris K., Sammy oraz UNS supplements mają zaszczyt zaprezentować Wam nową akcję Pt. "Metamorfoza miesiąca z UNS"!

Celem akcji jest zachęcenie wszystkich do zadbania o swoje ciało ale również zdrowie! Chcemy także zmotywować Was do aktywności fizycznej i zachęcić do uprawiania sportów. Planujemy konkursy przeciągnąć do roku i każdego miesiąca, począwszy od lipca, będziemy publikować przysłane przez Was zgłoszenia ( w postaci zdjęć i opisów) oraz pod koniec miesiąca nagrodzimy jedną osobę, której przemiana najbardziej będzie zasługiwać na miano METAMORFOZY MIESIĄCA ;-)
Mamy nadzieję, że będzie to dla Was kolejna motywacja!
Nie określamy z góry ile czasu powinna trwać metamorfoza, którą można zgłosić do konkursu. To jest sprawa bardzo indywidualna i u niektórych wypracowanie minimalnego efektu zajmie kilka miesięcy, a u innych ten sam efekt może pojawić się w ciągu kilku tygodni. Jeśli tylko będziecie uważać, że efekty Waszej pracy są już godne pochwały, macie prawo zgłosić swoją kandydaturę. Pamiętajcie, nie promujemy żadnych głodówek ani innych zabójczych dla zdrowia technik zdobywania formy.
 Akcja potrwa minimum rok, a to z myślą o tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę ze sportem! Wiemy, że prawdziwe i trwałe efekty potrzebują czasu, sumienności i prawdziwej determinacji. Nawet jeśli zaczniecie dopiero dziś, macie wielkie szansę już niebawem osiągnąć swój osobisty sukces!




Regulamin konkursu "Metamorfoza miesiąca z UNS":


Podstawowe zasady:
  • Do konkursu mogą zgłaszać się wyłącznie osoby pełnoletnie, kobiety oraz mężczyźni (nie dyskryminujemy żadnej płci!). 
  • Do konkursu mogą zgłaszać się osoby mieszkające poza granicami Polski.
  • Uczestnik zobowiązuje się do przesłania dobrej jakości zdjęć całej sylwetki (jury nie bierze pod uwagę zdjęć przerobionych, zbyt małych i niewyraźnych, zdjęć kawałka ciała np. samego brzucha itp.) oraz takich, na których widać twarz osoby celem jej weryfikacji. 
  • Jeśli uczestnik życzy sobie udostępnienia publicznie zdjęcia już bez widocznej twarzy, jest zobowiązany wysłać do nas 2 zdjęcia "metamorfozy" - jedno z widoczną twarzą oraz drugie, na którym twarz została zasłonięta.
  •  Zdjęcia "metamorfozy" sylwetki uczestnika przyjmujemy tylko i wyłącznie w formie kolażu zawartego w jednym zdjęciu (kilku zdjęć dobrej jakości sklejonych w jedną całość). Wszystkie zdjęcia z różnych okresów trwania przemiany muszą być widoczne, podobnego rozmiaru i dobrej jakości. Nie przyjmujemy kilku osobno wysłanych  zdjęć z różnych okresów trwania "metamorfozy" - zdjęcia te muszą być "sklejone" w całość.
  • Zabrania się jakiegokolwiek przerabiania i retuszowania zdjęć, które mogłoby budzić podejrzenia co do autentyczności metamorfozy (dozwolone przycinanie zdjęć lub niewielkie zmiany w jego kolorystyce).
  • Zdjęcie konkursowe uczestnik może przesłać na konkursowy adres mailowy transformujsie@gmail.com Nie przyjmujemy zdjęć konkursowym w prywatnych wiadomościach Facebook'owych ani na inne adresy mailowe.
  • Jeden uczestnik może w jednym miesiącu konkursowym wysłać tylko jedno swoje zgłoszenie. 
  • Do konkursu można przysłać tylko i wyłącznie swoją metamorfozę.
  •  Jeden uczestnik podczas trwania całej akcji może zdobyć nagrodę główną tylko raz! 
  • W konkursie mogą brać udział osoby, których metamorfozy pokazywaliśmy już na stronie "Motywatornia".
  •  Wszystkie nadesłane przez uczestników zgłoszenia - "metamorfozy" umieszczane będą w specjalnym folderze na naszej stronie facebook'owej. Inni fani i uczestnicy konkursu mogą głosować na swoje ulubione przemiany za pośrednictwem "lajków". Jednak decydujący głos w konkursie należy do JURY i to ono ostatecznie wyłania zwycięzców.
  • W skład JURY konkursowego wchodzi osoba z ekipy UNS-Supplements, Doris K. oraz jeden administrator "Motywatornii" (Sammy).
  • JURY zastrzega sobie możliwość zdyskwalifikowania uczestnika za złamanie regulaminu.
  • W konkursie nie mogą brać udziału członkowie JURY! 
  • Uczestnik wysyłając swoje zdjęcie do konkursu wyraża zgodę na publikacje swojego zdjęcia na stronie Fb/"Motywatornia".
  • Zgłoszenie się do konkursu jest równoznaczne z zaakceptowaniem regulaminu konkursu.


  UWAGA! Wybierając zwycięzcę konkursu będziemy brać pod uwagę nie tylko cześć wizualną metamorfozy, ale przede wszystkim sposób osiągnięcia rezultatów! Bardzo prosimy o zamieszczanie w mailu takich informacji jak :

- wiek uczestnika.
- info. kto lub co Cię zmotywowało do podjęcia działania?
- ile czasu trwała przedstawiana metamorfoza (w sumie)?
- jakimi sposobami udało Ci się osiągnąć sukces (czy stosowałeś/łaś diety, jeśli tak to napisz nam ich ogólne zasady, jakie treningi praktykujesz/praktykowałeś/łaś, itp.)?
- jeśli chcesz podzielić się swoimi radami dla innych, chcących osiągnąć podobne rezultaty jak Ty, pisz śmiało!
- napisz nam, czy Twoja przemiana fizyczna w jakiś sposób zmieniła Twoje życie/ nastawienie do siebie/ Twoje emocje. Jeśli tak, to w jaki sposób?


Nagrody:


Co miesiąc, zaczynając od 04.08.2014r. spośród wszystkich nadesłanych w danym miesiącu zgłoszeń JURY będzie wybierać jednego zwycięzce. Nagrodą dla zwycięzcy będzie wybrany zestaw suplementów ufundowanych przez sklep http://uns-supplements.com o łącznej wartości 300zł. Nagroda ta nie podlega wymianie na gotówkę. UWAGA! Mała zmiana w regulaminie! Nie wysyłamy nagród  poza terytorium Polski.

Przykładowe zdjęcia metamorfoz:








Pora na oficjalne rozpoczęcie przyjmowania zgłoszeń do naszego konkursu! Ogłoszenie pierwszego zwycięzcy nastąpi już 04.08.2014r.! Przypominam konkursowego maila:  transformujsie@gmail.com . Wszystkie konkursowe metamorfozy znajdziecie na naszym Motywatorniowym Facebook'u w osobnych folderach. Jakiekolwiek pytania prosimy zadawać tutaj w komentarzu ;-)

 No to co? Do dzieła kochani!


Czekamy na Wasze pytania i sugestie!
#Sammy
 

środa, 25 czerwca 2014

Konkurs!

Dwa wpisy niżej, przy okazji recenzji płynu micelarnego od Dermedic, obiecałam Wam konkurs. Oto on...


Nagrodą w tym konkursie jest wyjątkowy balsam nawadniający do ciała, a właściwie jego koncentrat. Bardzo dobry produkt świetnej polskiej firmy dermokosmetycznej. Dostałam go do testów, ale mam jeszcze dwa takie swoje, więc postanowiłam go przekazać komuś innemu do przetestowania:

 

 

  Hydrain 3 Hialuro, Koncentrat balsamu nawadniający skórę

  

 Składniki aktywne:

Woda termalna, Hydroavena HpO, Kwas Hialuronowy, Mocznik-UREA,Gliceryna, Masło Shea.

  • Wygładzenie przesuszonej skóry
  • Wielogodzinna ulga dla wysuszonej i napiętej skóry
  • Skoncentrowana siła nawadniania skóry
  • Doskonały do pielęgnacji rąk i stóp
  • Do codziennego stosowania.
  • Ratunek dla skóry odwodnionej
  • Skoncentrowana ilość składników aktywnych
  • Nie tłuści odzieży
Rezultat:
 
Wielogodzinna ulga dla wysuszonej i napiętej skóry.





 
Jeśli chcecie przekonać się o jakości tego kosmetyku na swojej skórze, mam dla Was zadanie! Aby wziąć udział w moim konkursie trzeba :


  • być fanem DERMEDIC na FB;
  • być obserwatorem mojego bloga ( lub zamiast tego udostępnić ten post na swoim prywatnym FB)
  • wysłać odpowiedź na pytanie konkursowe do mnie, na mail:  sam.my@op.pl   w tytule wpisując "DERMEDIC"

 

Pytanie konkursowe brzmi: "Jakie składniki aktywne zawiera ostatnio recenzowany na moim blogu dermokosmetyk od Dermedic?"

 

Uwaga!  Jedna osoba może do konkursu zgłosić się tylko raz. Zastrzegam sobie prawo do odwołania konkursu jeśli nie zgłosi się minimum 30 osób. Konkurs potrwa 7 dni: od dziś, tj. 25.06.br do 02.07.br do godziny 18:00. Do trzech dni, po zakończeniu konkursu wylosuję spośród prawidłowych zgłoszeń jednego zwycięzce do którego trafi kosmetyk.  




 Przyszła pora na ogłoszenie wyników rozdania!


Odpowiedź na pytanie konkursowe: 
Składniki aktywne zastosowane w płynie micelarnym Dermedic to Woda termalna, Kwas Hialuronowy, Hydroveg VV, Gliceryna.



Zwyciężczynią losowania została właścicielka maila:

eweli******s91@gmail.com

Gratuluję serdecznie Tobie i czekam na adres do wysyłki nagrody! ;-)




#Sammy