wtorek, 17 czerwca 2014

Moc nawilżenia!

Mówi się, że bez niej nie ma życia, ale nie ma też zdrowego, ładnego i młodego wyglądu naszej skóry! Mowa o wodzie w rzeczy samej! Wiele z nas nie zdaje sobie sprawy, jak ważne jest prawidłowe nawilżanie skóry, kiedy prowadzimy aktywny tryb życia. Pamiętajmy, że samo nawilżanie zewnętrzne lub wewnętrzne nie wystarczy. Tutaj musimy podejść do tematu holistycznie...


Zmienne warunki atmosferyczne, zbytnia ekspozycja na słońce, ciężkie treningi i codzienne, kilkakrotne mycie twarzy  - to wszystko i cała masa innych czynników, towarzyszących aktywnym fizycznie sprzyja wysuszaniu i starzeniu się naszej skóry. A to właśnie ona jest najprawdziwszym barometrem naszego nastroju i stanu zdrowia jak również sposobu odżywiania! Dlatego w tym wpisie chciałabym zachęcić Was do przyjrzenia się swoim nawykom pielęgnacyjnym. Czy aby na pewno poświęcacie wystarczająco dużo czasu i uwagi swojej skórze?! A przecież nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć...

Aby sobie zobrazować, czym może skończyć się brak nawilżenia dla naszej cery, najlepiej przyjrzeć się jabłku. Jego skórka jest jędrna, gładziutka i lśniąca dopóki ma w sobie wystarczająco dużo wody. Kiedy traci naturalną wilgoć staje się wysuszona, pomarszczona i brzydka. Tak samo dzieje się z naszą warstwą ochronną - skórą. Na szczęście ona tak szybko nie ulega ogromnym zmianom, choć jej starzenie również wiąże się z utratą wilgoci.

U niemowlaka zawartość wody w skórze wynosi ok. 80%, u osoby starszej ten procent spada do 60. Codziennie z powierzchni naskórka odparowuje ok. 300ml wody, a ten niedobór jest uzupełniany z głębszych warstw skóry, gdzie tkwią wodne rezerwy. Powierzchnia naskórka jest najbardziej suchą warstwą, bo to ona ma bezpośrednio kontakt z niesprzyjającymi warunkami zewnętrznymi. Na szczęście w naszej skórze są zawarte tzw. gruczoły łojowe, które mają za zadanie produkować sebum. Sebum zaś ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania naszej skóry. Jego warstwa na skórze stanowi swoistą tarczę przed czynnikami zewnętrznymi, ale również dzięki niemu naskórek tak szybko nie traci wilgoci. Dlatego mówi się, że u osób z cerą tłustą lub mieszaną później pojawiają się pierwsze zmarszczki.
Na naszej skórze obecna jest warstwa sebum, tworzonego przez gruczoły łojowe. - See more at: http://www.helfy.pl/tradzik/ochronna-warstwa-sebum#sthash.AgI5qawz.dpuf
Na naszej skórze obecna jest warstwa sebum, tworzonego przez gruczoły łojowe. - See more at: http://www.helfy.pl/tradzik/ochronna-warstwa-sebum#sthash.AgI5qawz.dpuf
Na naszej skórze obecna jest warstwa sebum, tworzonego przez gruczoły łojowe. - See more at: http://www.helfy.pl/tradzik/ochronna-warstwa-sebum#sthash.AgI5qawz.dpuf

Ogromny wpływ na stan naszej skóry ma otoczenie, w którym przebywamy. W suchych, klimatyzowanych pomieszczeniach poziom wilgotności powietrza jest bardzo niski (poniżej 40% - najlepiej gdy wilgotność powietrza wynosi nie mniej niż 40%-50%), co powoduje odwodnienie skóry. W cieplejsze dni zagrożenie stanowią promienie UV, kąpiele w słonej wodzie i wiatr. Tymczasem zmniejszenie nawilżenia wierzchniej warstwy naskórka już o 3% wystarcza, aby odbiło się niekorzystnie na naszym wyglądzie. Odwodniona cera staje się szorstka, traci naturalny połysk i zdrowy koloryt, a w skrajnym przypadku pęka. Głębiej, w skórze właściwej, osłabiają się włókna kolagenowe i elastynowe, co powoduje szybsze starzenie się i wiotczenie.





Kosmetyczne nawilżenie

 

Bardzo często popełnianym błędem, jest nawilżanie skóry wodą od zewnątrz, co w efekcie daje odwrotny efekt od zamierzonego. Skóra dla wilgoci pochodzącej z otaczającego nas środowiska jest barierą nieprzepuszczalną. Nie ma możliwości, by wniknęła w jej głębokie warstwy. Wręcz przeciwnie, po zbyt długiej kąpieli skóra staje się jeszcze bardziej sucha i potrzebuje balsamu nawilżającego. Dzieje się tak dlatego, że woda zmywa część łojowej warstwy ochronnej naskórka i parując, zabiera z niego wilgoć. Natomiast po nakremowaniu pozostaje na niej warstwa substancji (tzw. film), które skutecznie zapobiegają uciekaniu wody z naskórka i same przyczyniają się do wzrostu stopnia jego nawodnienia. Przebywając długo na w pełnym słońcu, zaczynamy odczuwać suchość skóry. Idziemy wówczas zamoczyć się w wodzie, mając nadzieję na ukojenie podrażnionej skóry. Jednak po wyjściu z wody, za chwilę na nowo odczuwamy uczucie ściągnięcia i pieczenia skóry. Dodatkowym błędem jest nieosuszenie skóry po kąpieli. Wysychające na jej powierzchni kropelki wody działają jak soczewki, przyciągając więcej promieni słonecznych do skóry.


W kosmetykach nawilżających znajdziemy substancje, których głównym zadaniem jest wytworzenie na skórze bariery ochronnej, wspomagającej naturalne zatrzymywanie wody. Jedną z grup takich składników są substancje tłuszczowe, czyli oleje roślinne, ciekłe woski, lanolina i olejki. Pozostawiają one na powierzchni skóry wyczuwalny, tłustawy film utrudniający wodzie ucieczkę na zewnątrz. Nadają się głównie dla cery suchej. Z kolei dla cery tłustej i mieszanej idealne są substancje tzw. hydrofilowe, czyli rozpuszczalne w wodzie. Tworzą na skórze wodny film o podobnym działaniu jak tłuszczowy, jednak jest on prawie niewyczuwalny. Składniki te na krótko tworzą z wodą wiązania chemiczne i nie pozwalają jej uciekać.  Są to m.in.: proteiny z jedwabiu, migdałów lub z pszenicy oraz kwas hialuronowy. Prawie niewyczuwalny film na skórze powstaje przy udziale ceramidów. Są to składniki tłuszczowe, które wbudowują się w warstwę lipidową skóry i uzupełniają brakujące części cementu międzykomórkowego. Kremy z tymi substancjami nadają się dla każdego rodzaju skóry. 


Za poziom nawilżenia skóry odpowiada też kwas hialuronowy, ale spokojnie! Nie trzeba od razu pędzić na drogie zabiegi, bo jest to substancja naturalnie występuje w naszym ciele. Jego cząsteczki przyciągają aż 4 tys. razy więcej wody, niż same ważą. Kwas ten łączy włókna kolagenowe i elastynowe w skórze właściwej, oraz osłania warstwę rogową naskórka, zwiększając odporność skóry. Dobrze jest wybierać w aptece czy drogerii produkty wzbogacone o ten związek.


Woda a nasz organizm... 

 


Woda stanowi średnio 60% masy ciała człowieka. O ile dorosły człowiek bez jedzenia jest w stanie przeżyć ponad miesiąc o tyle bez wody nie przeżyje dłużej niż kilka dni. Mimo, że nie jest zaliczana do składników odżywczych to stanowi niezbędny element naszej diety i w żaden sposób nie możemy jej zastąpić. To ona pełni istotne funkcje w organizmie człowieka:
  • Stanowi środowisko dla większości procesów metabolicznych w ustroju – jest konieczna do zajścia złożonych reakcji chemicznych w naszym organizmie, stanowi środek transportu dla wielu składników: tlenu, enzymów, hormonów, składników odżywczych, wraz z wodą usuwane są toksyczne produkty przemiany materii;
  • Bierze udział w procesach trawiennych – jest podstawowym składnikiem enzymów trawiennych, umożliwia formowanie kęsa pokarmowego oraz wchłanianie składników odżywczych z przewodu pokarmowego;
  • Reguluje temperaturę ciała – chroni organizm przed przegrzaniem poprzez usuwanie nadmiaru ciepła wraz z potem;


Jeśli chcemy długo cieszyć się pięknym wyglądem skóry, a także zdrowiem fizycznym musimy codziennie pamiętać o odpowiednim nawadnianiu od wewnątrz, czyli poprzez jedzenie i picie.
 

 Okazuje się, że zalecane przez wielu ekspertów 2 – 2,5 litra samej wody mineralnej jest zaleceniem dość niefortunnym. Tak naprawdę pewną część tego zapotrzebowania dostarczamy sobie wraz z pożywieniem. Warzywa, owoce, zupy, koktajle, mleko, jogurty, kefiry i inne przetwory mleczne są również źródłem wody dla naszego organizmu. Dlatego jej podaż w postaci płynów uzależniona jest od naszej diety, aktywności fizycznej oraz warunków klimatycznych – średnio powinna kształtować się na poziomie 1,5 litra na dobę.


Czas na trochę ciekawostek dietetycznych: ogórek to świetne źródło wody! Zawiera jej aż 96 %. Niewiele mniej znajdziemy w arbuzie, melonie i truskawkach (92 proc.) Arbuz uzupełni też niedobory potasu, wapnia, magnezu czy sodu. Z kolei antyoksydanty zawarte w truskawkach zwalczają wolne rodniki, dzięki czemu spowalniają proces starzenia i chronią przed nowotworami.  Cennym źródłem wody w pożywieniu jest też sałata. Inne "nawadniające" owoce i warzywa to np. seler, kapusta, szpinak, jabłko, pomarańcze, marchew, ananas, gruszki, czy winogrona. Ok. 79-70 % wody w sobie mają ziemniaki, banany, awokado, krewetki. Nieco mniej rośliny strączkowe, łosoś, pierś z kurczaka, czy lody.

Mam nadzieję, że teraz już wiecie po co sięgać do lodówki, aby zawsze tryskać pięknym i młodym wyglądem ;-)
Krem nawilżający nie nawilża bezpośrednio cery, za to dostarcza jej składników, które poprawiają jej funkcjonowanie – pomagają w reperowaniu uszkodzeń, tworzeniu zdrowych komórek, produkcji kolagenu i elastyny oraz poprawianiu reakcji obronnych. Pośrednio więc przyczynia się do lepszego nawilżenia.

http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/twarz/Jakie-skladniki-powinien-zawierac-dobry-krem-nawilzajacy_38285.html



***

Drugą część mojego dzisiejszego wpisu poświęcę na recenzję płynu micelarnego Hydrain 3 Hialuro od Dermedic. Zostańcie ze mną do końca tego wpisu, bo już za kilka dni odbędzie się konkurs, w którym do wygrania jeden z kosmetyków z poniższego zdjęcia (trzeba będzie wykazać się spostrzegawczością!).



Moja przygoda z produktami od Dermedic'a miała swój początek, kiedy w jednym z Shinybox'ów znalazłam peeling enzymatyczny z owej firmy. Zakochałam się w nim i zaciekawiona, postanowiłam popróbować innych specyfików. Do tej pory udało mi się nazbierać sporą kolekcję produktów tej marki i przyznam szczerze, że obecnie Dermedic jest moim numerem jeden wśród firm dermokosmetycznych, a dlaczego? Dowiecie się już niebawem:)





  Mam bardzo wymagającą cerę. Z racji tego, że dużo trenuję to jest wystawiana na różne warunki atmosferyczne i potrzebuje ona podwójnego, a czasem nawet potrójnego nawilżenia. Jeśli chodzi o jej typ to raczej mieszana, ze skłonnością do "niespodzianek". Pielęgnacja to dla mnie podstawa i wolę wydać więcej na dobre produkty nawilżające, odżywiające i regenerujące niż dziesiątki złotych na podkłady, żeby zakrywać wszelakie niedoskonałości, tym bardziej teraz - latem. 

  Dobrodziejstwa płynące ze stosowania kosmetyków micelarnych poznałam już parę lat temu, kiedy zmagałam się z pojawiającymi się wypryskami. Dla cery wrażliwej, dodatkowo w pewnych miejscach tłustej i z wypryskami tradycyjne żele do mycia twarzy, drogeryjne płyny do demakijażu czy zwykły tonik nie koniecznie się sprawdzają. A jeszcze kupując 3 produkty wydajemy dziesiątki złotych bez gwarancji sukcesu. Tutaj z pomocą przychodzi płyn micelarny. Głównym jego składnikiem są mikroskopijne kuleczki zwane micelami. Dzięki swej specyficznej budowie działają jak magnes - "przyciągają" oraz pochłaniają nadmiar sebum lub/i cząsteczki makijażu. Za ich sprawą, płyn micelarny skutecznie usuwa wszelkie zanieczyszczenia, które w ciągu dnia zbierają się na skórze. Bardzo delikatnie i dokładnie myje, nie wywołując podrażnień i nie naruszając bariery hydrolipidowej skóry ( co jest niezwykle ważne jeśli chcemy mówić o nawilżeniu!). Dzięki temu, płyn micelarny nadaje się nie tylko do oczyszczania twarzy, ale także do demakijażu oczu i z powodzeniem może zastąpić kosmetyki w formie mleczka czy żelu. Takim sposobem właściwości mleczka do demakijażu, żelu do mycia i toniku mamy w jednym kosmetyku i również możemy zaoszczędzić trochę czasu!






Wcześniej próbowałam micela z AA, który niestety, ale ogromnie mnie zawiódł. Nie zmywał dokładnie kosmetyków z buzi i pozostawiał taki nieprzyjemny film na skórze. Miałam wrażenie, że sprzyja on dodatkowo wypryskom i utrudnia oddychanie skóry. Potem jeszcze próbowałam innych kosmetyków z apteki - bez rewelacji. W końcu natrafiłam na płyn micelarny Hydrain 3 Hialuro (dla skóry suchej, bardzo suchej i odwodnionej) i bardzo się z nim polubiłam. Zaczynam już 3 opakowanie, dlatego też myślę, że mogę z czystym sumieniem go zrecenzować:


PLUSY:


  •  Po pierwsze i bardzo ważne, jest to jeden z niewielu kosmetyków, które potrafią zmyć mój tusz bez podrażnienia delikatnej skóry wokół oczu oraz bez potrzeby tarcia wacikiem ( następnego dnia nie budzę się z "oczami pandy" ). Bez trudu zmywa podkład, puder, róż.
  •  nie zostawia lepkiej warstwy – skóra jest jakby oczyszczona wodą, jest przyjemna w dotyku, oddycha.
  •  Zapach tego kosmetyku nie drażni w żaden sposób, jest wręcz bardzo przyjemny, świeży i subtelny - ogromny plus za to!
  • Podoba mi się uczucie świeżości i orzeźwienia po jego użyciu, dodatkowo uspokaja podrażnienia i nie pozostawia takiego uczucia lepkości jak płyn od AA, ( mnie osobiście doprowadza do szału jeśli coś mi się lepi na twarzy ),pozwala skórze oddychać.
  •  Na plus jest także opakowanie ze szczelnym zamknięciem, gdzie po zamknięciu nie ma prawa się nic wylać. Spokojnie można go zabrać do kosmetyczki i w podróż.
  •   Preparat ten jest wydajny, jeden nasączony wacik pozwala na zmycie delikatnego makijażu. Jeśli mam na sobie więcej make-up po jakiejś imprezie, generalnie zużywam wtedy dwa nasączone waciki.
  •  Kolejnym pozytywem przemawiającym za kupnem tego płynu jest cena. Jak na dermokosmetyk o świetnej jakości jego cena jest stosunkowo niska (w zależności oczywiście gdzie się go kupuje). Można upolować go w promocjach np. w Super-Pharm albo na Allegro. ( Jego sugerowana cena - 26 zł /200ml. Czasem można kupić jeszcze taniej - sprawdźcie koniecznie na allegro ;p)
  •   Usuwa nadmiar sebum, cera się nie błyszczy po zastosowaniu tego kosmetyku, nie jest wysuszona i ściągnięta.
  • .Przy regularnym stosowaniu z innymi produktami z tej serii (serum nawadniające, krem na dzień, peeling enzymatyczny czasem również krem do mycia) zauważyłam poprawę wyglądu cery: ładniejszy koloryt, znacznie mniej podrażnień a na dodatek buzia wygląda promiennie. 
  •   Hypoalergiczny
  • Dodatkowo ten micel zawiera składniki aktywne tj.: 
Woda termalna (w kosmetyce docenia się przede wszystkim jej właściwości kojące podrażnienia, odświeżające, redukujące zaczerwienienia itp.), Kwas Hialuronowy -wspomniany już wcześniejHydroveg VV ( Kompleks składników NMF - mocznik, lizyna, sól sodowa kwasu PCA, kwas mlekowy, obecnych w zdrowej skórze. Odpowiedzialny jest za utrzymanie nawilżenie w warstwie rogowej skóry )Gliceryna ( przyciąga cząsteczki wody do powierzchni skóry, dzięki czemu staje się gładsza i bardziej miękka. Posiada silne właściwości nawilżające. Osłania i chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Wnika w głąb naszej skóry i trzyma wilgoć zapobiegając nadmiernej przeznaskórkowej utracie wody. Łagodzi podrażnienia i koi skórę. Silnie wygładza i regeneruje. Poprawia elastyczność i jędrność naszej skóry. Jest doskonałym środkiem na spierzchniętą i zrogowaciałą skórę zwłaszcza na łokciach i kolanach.) *



MINUSY:


  •  Chyba jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że produkty Dermedic'a jeszcze nie są tak powszechnie dostępne w aptekach jak bym sobie tego życzyła. W mojej aptece w ogóle nie prowadzą sprzedaży tych produktów. Z reguły te dermokosmetyki zamawiam w internecie. Czasami, jak jestem na mieście, to pytam ale też nie zawsze znajduję. Mam nadzieję, że szybko się to zmieni.





Mimo, że mam cerę mieszaną używam tego kosmetyku, a właściwie praktycznie całej serii "HYDRAIN3 HIALURO" i jestem bardzo zadowolona z efektów. Wcześniej do oczyszczania stosowałam również Tonik, Mleczko 2w1 z tej samej serii i  sprawdzało się równie fajnie, ale jest to produkt dla fanek kosmetyków o bardziej kremowej i cięższej konsystencji. Pamiętajcie, że oczyszczanie to podstawowy krok w codziennej pielęgnacji naszej cery! Dobrze, jeśli nie poprzestajecie tylko na tym jednym kroku. O tym już w następnej odsłonie kosmetycznej z cyklu "Moc nawilżenia". Mam nadzieję, że Was zbytnio nie zanudziłam i coś jednak z tych moich rozważań wyciągniecie dla siebie.






 Na koniec mam dla Was jeszcze ważne info! Jeśli chciałybyście przetestować krem na dzień Hydrain3 Hialuro jeszcze przez kilka dni, na specjalnej stronie trwają zgłoszenia do testów, do przetestowania jest 100 takich kremów! Zgłoszenia do akcji i regulamin znajdziecie tutaj -> TESTUJ KREM





P.s. Jestem bardzo ciekawa, czy Wy macie jakieś swoje sprawdzone sposoby na utrzymanie swojej skóry w optymalnym nawilżeniu. Może macie ulubione nawilżające kosmetyki? A może używałyście już jakiś kosmetyków Dermedic i chcecie podzielić się swoją opinią? Chętnie poznam Wasze zdanie w tym temacie! Piszcie śmiało!

#Sammy

_____________________________

* informacje o składnikach aktywnych zaczerpnięte ze strony http://www.dermedic.pl

7 komentarzy:

  1. szczerze polecem Mediderm, najlepszy krem jaki miałam. Moja koleżanka ze skórą atopową mi go poradziła i jest idealny, optymalnie nawilża, szybko się wchłania, idealny pod makijaż plus bardzo wydajny i tani!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli są środki, które pomagają w nawilżaniu skóry to pewnie warto je przetestować, szczególnie jeśli mamy z tym problem. Rzeczywiście jak skóra jest nawilżona to prezentujemy się o wiele lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. płyn micelarny bardzo polubiłam. Teraz testuje resztę kosmetyków z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem wierną fanką marki Dermedic :) na moim blogu jest kilka recenzji ich produktów :)
    Co do nawilżenia, to prócz ogromnych ilości wody, którą pije w ciągu dnia to używam też wiele balsamów. I tych z serii Hudrian3 Hialuro i innych firm.
    Widzę dużą różnice miedzy moją skórą sprzed kilku lat a ta jaką mam teraz - świeża, cera ma w miarę równomierny koloryt (nie licząc TYCH dni)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przydatny wpis z wieloma ciekawymi informacjami:) Przy najbliższej okazji na pewno wypróbuję kosmetyki tej marki, ciekawe tylko czy są dostępne w aptece w mojej miejscowości...
    http://fitsylwetkadietacwiczenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Poluję na to serum z dermedic:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba, aż się skuszę, na któryś z tych kosmetyków! Dopiero zaczynamy z naszym blogiem, ale zapraszamy w wolnej chwili, jeżeli masz ochotę :D

    OdpowiedzUsuń